Z wizytą na Słowacji
Jesienią dałam się namówić znajomym na odwiedziny w Tatrach Niżnych, czyli łańcuchu górskim znajdującym się w całości na terenie Słowacji, zlokalizowanym na południe od głównego grzbietu Tatr Wysokich. Za bazę wypadową robił nam Liptovski Mikulasz, a raczej jego południowe przedmieścia, znajdujące się tuż przy wylocie Doliny Demianowskiej. Tutaj warto powiedzieć, że ceny noclegów w ciągu roku są bardzo zróżnicowane, i uzależnione od sezonu turystycznego.
W przypadku pensjonatu gdzie nocowaliśmy, w październiku nocleg kosztował zaledwie 9 euro za osobę, podczas gdy w sezonie zimowym ten sam pensjonat oferował noclegi za 16 euro od osoby.
No ale wróćmy do wyjazdu. Jako że odwiedziny trwały 3 dni, 2 były poświęcone na zwiedzanie Niżnych Tatr, a ostatni na krótki wypad w Tatry zachodnie.
Pierwszego dnia weszłam na Ostredok, czyli mały szczyt znajdujący się u podnóży Chopoka oraz odwiedziłam Demianowską Jaskinię Wolności (jedną z największych jaskiń na Słowacji – pełen opis możecie znaleźć tutaj). Widoki z Ostredoka może głowy nie urywały, głównie ze względu na postępującą wycinkę, ale mimo wszystko warto było wejść na ten mały szczyt.
Drugiego dnia padło na wycieczkę na Krakowską Holę, na którą wspinałałam się niebieskim szlakiem składającym się chyba z miliona agrafek. Trasa którą wymyśliłam okazała się okrutna… nie doceniłam ilości przewyższeń. I ledwo zdązyłam przed zmierzchem, więc nawet na fotografie nie bardzo miałam czas.