Odkrycia i refleksje z wizyty na Kos – perle Dodekanezu
Wybierając się na Kos nie wiedziałem na co się nastawić. Z jednej strony wysepka jest dosyć mała – znacznie mniejsza niż położona na południe od niej Kreta, a z drugiej strony – znacznie mniej znana niż popularna w ostatnich latach Zakynthos. Wyjazd ten – zupełnie niepodobny do mojego standardu – był w formule All Inclusive. Kupiłem wakacje w dobrej cenie, a na miejscu – przy hotelu – wypożyczyłem samochód, żeby mieć możliwość nieco pozwiedzać okolicę.
Wybierając się na wyspę Kos, warto pamiętać o trzęsieniu ziemi, które ją nawiedziło kilka lat temu. Część hoteli została mocno uszkodzona podczas trzęsienia, i jego ślady można dostrzec w postaci naprawianych – lepiej lub gorzej – murów i sufitów. Pomimo tego niszczącego wydarzenia, wyspa szybko odbudowała swój dawny blask i nadal zachwyca turystów z całego świata. Moja podróż w październiku była pełna refleksji nad niezłomnym duchem tego miejsca, ale przede wszystkim wypełniona była odkrywaniem jego zabytków, przyrody i kultury. Oto kilka miejsc, które najmocniej utkwiły mi w pamięci.
Asklepion – ślad antyku
Wędrując po Asklepiejonie, czułem się jak część starożytnego świata. Te starożytne ruiny stanowią pozostałość po antycznym centrum uzdrowiskowym i wciąż robią wrażenie swoją monumentalnością. Z tarasów Asklepiejonu rozciąga się także malowniczy widok na otaczające go tereny – spokojna i lecznicza atmosfera tego miejsca jest odczuwalna nawet teraz.
Drzewo Hipokratesa – żywa legenda
W cieniu platanu, który według tradycji był świadkiem nauk ojca medycyny, poczułem wyjątkowy spokój. Choć obecne drzewo jest potomkiem tego legendarnego platanu, miejsce to wciąż przyciąga uwagę swoją historią i tym, co symbolizuje. Jeśli planujesz wybrać się w to miejsce, to postaraj się przyjść rano. W godzinach popołudniowych, nawet „po sezonie”, panował całkiem spory ruch.
Wioska Zia – grecki klimat w każdym zakątku
W mojej pamięci Wioska Zia jawi się jako mozaika białych domów, zapachów lokalnych przypraw i zachodów słońca, które wydają się być tutaj jeszcze piękniejsze. To idealne miejsce na wieczorny spacer i kolację w jednej z tradycyjnych tawern. Zia stanowi obowiązkowe miejsce do odwiedzenia dla każdego, kto po raz pierwszy trafił do Grecji. Jeśli już jednak byłeś w podobnej miejscowości, albo – tak jak ja – byłeś już na Zakynthos – możesz te miejsce odpuścić, a zamiast tego wybrać się np. do term.
Paradise Beach – kawałek rajskiej plaży
Plaża Paradise Beach na południu Kos to zdecydowanie jeden z tych piaszczystych zakątków, które sprawiają, że czas się zatrzymuje. Łagodne wejście do wody i idealne warunki do uprawiania sportów wodnych to tylko kilka z jej zalet. Odizolowanie od cywilizacji – z dala od kurortów i hoteli – tworzy kapitalny klimat „dziczy”. Słowa nie są w stanie oddać pełni relaksu, jakiego tam doświadczyłem.
Muzeum Mylotopi – historie tkane we wspomnieniach
Muzeum Mylotopi zaskoczyło mnie połączeniem historii z nowoczesnością. To tu odkryłem tradycję wyspy z jej rękodziełem i lokalnymi produktami. Prezentowane eksponaty i historie lokalnych mieszkańców przybliżyły mi kulturę wyspy w bardzo autentyczny sposób.
Kos to wyspa, która oferuje znacznie więcej, aniżeli zapowiada jej słoneczna i pełna plaż broszura turystyczna. Każde z odwiedzonych miejsc pozostawiło w moim sercu niezapomniane wrażenia, które dobitnie przypominają, że prawdziwa uroda tego miejsca tkwi w jego historii, przyrodzie i niezwykłej kulturowej mozaice.